środa, 15 maja 2013

DZIEWCZYNSKO - DZIECIOWE POPOŁUDNIE

Nasza słodka środa działa się u Tusi czyli mamy Mai oraz znanej Wam z kocykowych opowieści - Poli.

Dziewczyńskie spotkania mają to do siebie,że raczej rzadko trzymają się jakiegokolwiek planu - a był taki, by się naplotkować za wsze czasy:)

Tusiowa siostra, a moja osobista od lat przyjaciółka Kasia - mama Antka - niemal na wejściu uraczyła mnie wyciskiem /odciskiem szczęk, aby eksperymentować na mnie swe świeżo zdobywane umiejętności .
Zgodnie z planem za jakiś czas uśmiech będę miała śnieżnobiały i jeśli te zabiegi przeżyję, będą moją Kasię Wam serdecznie polecać:)

Była jeszcze nasza Czarna Aga ze swoim 10cio miesięcznym Czarnym Filipem, pełzającym niestrudzenie po Tusiowych podłogach.

I ja, z najstarszym w ekipie Erykiem.

Łatwo się domyślić, że w asyście 5 maluchów w przedziale wiekowym 2 tygodnie - 7,5 roku o komfortowe warunki do plot lekko nie było:)

Było za to wesoło, nie obyło się bez małego wypadku, szalonej gry w 2 piłki oraz potwornego bałaganu w dziecięcym pokoju:)

Na osłodę poczęstunek:

 


Było przemiło, ale tematem dnia stały się czaderskie obrazki, haftowane od lat przez Tusio-Kasio mamę.

Swoją drogą to od Niej, przed laty nauczyłam się śmigać krzyżykami, ale nigdy nie byłam w kawałku chociaż tak zdeterminowana jak mój nauczyciel!

Przedstawię Wam zatem galerię haftowanych obrazków, które na co dzień zdobią ściany przepięknego i stylowego mieszkania Tusi. Są niepowtarzalną dekoracją pokoju maluszka.

Są przepiękne, spersonalizowane, z metryczkami, mówiącymi o tym, do kogo należą:)

Pani Cz. krzyżykuje na potęgę i swoje prace sprzedaje, więc jeśli macie ochotę podpytać, o któryś z obrazków - śmiało!

Najfajniejsza pamiątka, na całe życie i prezent jedyny w swoim rodzaju - z okazji narodzin, chrztu, komunii, czy urodzin.

Jeden z obrazków - jak się dobrze przyjrzycie - to Tusiowa pamiątka, 1985...










A na koniec małe wyjście z mroku:)

Przedstawię się "z widzenia", w towarzystwie mojej najmłodszej modelki!


Życząc Wam leniwego końca środy, z kwitnącym pod oknem bzem i najgłośniejszymi w tym roku ptakami
- siadam do maszyny, bo woła!

A.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz