środa, 8 maja 2013

BLEEE

Ciężkie, jakby przedburzowe powietrze mnie zgniotło do reszty.

Psioczyłam dziś na gdyńskie korki, plątały mi się nitki, zabrakło czasu i polotu i jeszcze mój wyczekany majowy plan   dał w łeb i jeszcze NIECH MNIE KTOŚ PRZYTULI!

Mam nową poduchę na koncie - jak tak na nią patrzę, to generalnie nie jest źle, ale nie jest tak dobrze jak to widziałam;)

Dla długonogiej Ady-feszynelki, w ramach spóźnionego urodzinowego prezentu - długonogie A, w coś jakby pink panterkę.




Poducha jest duża, bo ma ok 50x50cm, jest stajli całkiem, czego może nie widać na zdjęciach - zły, zły aparat w telefonie.

I już nic dziś nie piszę, idę się czilować, bo zasłużyłam! :)

Wam życzę weselej!
A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz