niedziela, 11 sierpnia 2013

Pierwsze wyjście z mroku czyli Szpilki na Jarmarku św. Dominika

Sobota
Bardzo rano
Pada

Jak to? Przecież to właśnie dziś wybieram się z moją wielką kolorową ekipą, by przedstawić
ją światu i poszukać nowych domów. Chwila zwątpienia, Castorama i folia malarska, Jarmark.

Sobota
Przedpołudnie
Pada

Przy pysznej kawie i tysiącu zaklęć " deszczu, deszczu przestań proszę padać", a następnie gróźb "jak nie przestaniesz to %@#$% "...  wahaliśmy się, czy oby to oczekiwanie na zmianę pogody ma sens.

Niebo wyglądało wyjątkowo złowrogo:


Sobota
Trzynasta
Niemożliwe! Przejaśnia się!

Z pewną taką dozą nieśmiałości, choć nadal chroniąc parasolem - odkryłam folię ku wielkiej uldze śniulaków i spółki, by mogły wreszcie pogwiazdorzyć.

PRZED


W TRAKCIE


I jakoś poszło.
Nie ukrywam, że byłam bardzo przejęta. To w końcu absolutny debiut wyjściowy, a publiczności dużo - lekka trema :)
Mijała jednak dość prędko, ustępując miejsca zadowoleniu, lekkiemu zakłopotaniu a w końcu mega satysfakcji! Zebrać tak wiele miłych słów - bezcenne!

A najbardziej urzekł mnie komentarz pewnej uroczej i ponoć szalenie zdecydowanej Dziewczynki, która z pełnym przekonaniem stwierdziła, że śpiący królik jest najfajniejszą rzeczą na całym jarmarku.

JEEEEEE!!!!!!

I oprócz kolorowych śpiochów także neonowa ryba / meduza znalazła nowy dom!
Kiedy ją uszyłam i przedstawiłam domownikom zapytano, czy wszystko ze mną ok? :)
* chociaż z czasem stała się największym faworytem Zuzanny.



To był bardzo dobry dzień, pełen życzliwości, serdecznych osób -bardzo to było przyjemne doświadczenie.

Wielkie dzięki kramikowym sąsiadom za cenne rady, pogaduchy i wsparcie dla żółtodzioba.

Dowiedziałam się sporo, głównie tego, co jeszcze muszę dopracować - fatalne niedopatrzenie to brak wizytówek np!

Techniczne kwestie do ogarnięcia z czasem, nic strasznego.

Do domu wracaliśmy bogatsi o wiedzę dotyczącą ulicznego handlu jarmarcznego, nowe znajomości, ciekawe przemyślenia, a także 3litrowy karton soku jabłko-aronia od przemiłego sąsiada, który do swojego domu wróci ze śpiącym królikiem - breloczkiem:)

Przygarnęłam także czad szaraka od Eko Fantasmagorie - kto wie, może się jeszcze kiedyś spotkamy przy podobnej okazji! :)

PO

I popatrzcie tylko jak nas Gdańsk pożegnał...

 

Niewykluczone, że jeszcze tam wpadnę.

DZIĘKUJĘ!
Kiss wielki!
A.

2 komentarze:

  1. aaaa, lubię to !
    trochę jak debiut na giełdzie SA tylko mniej udziałowców ;)
    PS. neonowa ryba jest ślicznie damska:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Faktycznie: Czy się przyjmie, czy zainteresuje, czy się spodoba i wreszcie czy pójdzie dalej
      w świat?
      Poszło :)
      A.

      Usuń