sobota, 1 czerwca 2013

UDOMOWIONY RYCHU

Na skutek szycia wskrzeszony do życia zaledwie wczoraj, Rychu już zdążył się zadomowić i zdobyć sympatię dużych i małych domowników.

Zjadł z nami śniadanie, potem odpoczywał.

Mali chłopcy natychmiast znaleźli wspólny język - może dlatego,że ten starszy,
zanim przyszedł na świat także roboczo nazywany był Rychem?



I smutno się biedakowi zrobiło, bo dzień dziecka przecież, a on sam jedyny w całym swoim rodzaju!
A celebrować wśród swoich przyjemniej.

I wiecie co się stało? Spotkała Ryszarda ogromna przyjemność- z okazji dziecio-święta dostał swojego nadal bezimiennego TATUSIA!

Powitali się chłopcy czule, a potem spędzili sporo czasu na snuciu opowieści oraz planów na męski wypad - bo MAMUSIA, jak to z kobietami bywa - potrzebuje więcej czasu by się z łachmanków wygramolić!

Coś mi się zdaje,że ta rodzinka bardzo szybko się powiększy o kuzynów bliższych i dalszych, wesołe cioteczki, no i BABCI nie może zabraknąć!



Nie da się ukryć - mam do chłopaków słabość:)

Niestety w związku z szumem przy okazji pojawienia się kolorowych panów - pewna urocza choć już leciwa dama -poczuła się zaniedbana i postanowiła o sobie przypomnieć:



Plan jest taki - Misi letnią sukienkę, Rychowi Matulę!
Do dzieła!

Na koniec:
Słodka niespodzianka od Mojej Dziewczynki - pomarańczowa tarta z bitą śmietaną <3



* bardzo przyjemnie mnie ten dzień wystrzelił jak widać:) Dziękuję za fajny czas Ekipo!
A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz