Zjadł z nami śniadanie, potem odpoczywał.
Mali chłopcy natychmiast znaleźli wspólny język - może dlatego,że ten starszy, zanim przyszedł na świat także roboczo nazywany był Rychem? |
I smutno się biedakowi zrobiło, bo dzień dziecka przecież, a on sam jedyny w całym swoim rodzaju!
A celebrować wśród swoich przyjemniej.
I wiecie co się stało? Spotkała Ryszarda ogromna przyjemność- z okazji dziecio-święta dostał swojego nadal bezimiennego TATUSIA!
Powitali się chłopcy czule, a potem spędzili sporo czasu na snuciu opowieści oraz planów na męski wypad - bo MAMUSIA, jak to z kobietami bywa - potrzebuje więcej czasu by się z łachmanków wygramolić!
Coś mi się zdaje,że ta rodzinka bardzo szybko się powiększy o kuzynów bliższych i dalszych, wesołe cioteczki, no i BABCI nie może zabraknąć!
Niestety w związku z szumem przy okazji pojawienia się kolorowych panów - pewna urocza choć już leciwa dama -poczuła się zaniedbana i postanowiła o sobie przypomnieć:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz