Zmora wszystkich szyjących, przyprawiająca o nieznośne dylematy - wyrzucić, czy jeszcze się przyda - ŚCINKI!
Zło absolutne, kiedy masz mocno ograniczoną przestrzeń na swoje szyciowe akcesoria!
Moje ściny mieszkają pod stołem - ponieważ na stole, przylegających półkach oraz innych możliwych meblach kończy się miejsce na poduszki:)
Pod stołem mieszkają "techniczne" akcesoria - wkłady do poduszek, ocieplina, inne mało atrakcyjne wizualnie gadżety. Jest też pękająca powoli w szwach papierowa torba, która mieści resztki pociętych tkanin, różnej szerokości paski polarowe, nawet takie, z których trudno sobie wyobrazić,że mogłoby coś powstać.
Mój plan na wykorzystanie odpadków produkcyjnych obudził się dziś razem ze mną - wystrzeliłam z łóżka, by go zanotować ( żeby nie było jak ze snem, który zaraz po przebudzeniu pamiętasz, a zaraz potem umyka bezpowrotnie, chociaż bardzo się starasz, by został).
I witamy na świecie roboczo nazwane ŚNIAKI, do snu UTULAKI, Śniulaki, Utulinki..
Są rozkoszne! I idealnie wtulają się między ramię a polik, miziając przyjemnie minky-mięciutką stroną!
Mrużą oczy i zaklinają kolorowe sny! Trudno je odkładać na półkę, nawet gdy jest się dużym:)
Kolorowych snów!
A.
Bomba! W miarę proste w uszyciu, a jakie fajne!
OdpowiedzUsuńFajne i przytulne:) Dzięki!
UsuńA.
Piękne!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuń