poniedziałek, 27 stycznia 2014

Ferie przy maszynach w SLOW CAFE.


*PRZYPOMINAM i z gory przepraszam za brak polskich znakow!!! Nic nie poradze na ten moment, prosze o Wasza wyrozumialosc!!

Ferie zimowe to taki czas, na ktory czekaja wszystkie szkolne dzieci a ja z nimi, bo wtedy takze odpoczywam od swojej pracy w szkolnym gabinecie p-p.

Taki byl plan, zeby ten wolny od szkolnej pracy czas wykorzystac na spotkania z dziecmi.
Grafik wypelnil sie niemal po brzegi co naturalnie ogromnie cieszy.



O uroczym i niezwykle klimatycznym Slow Cafe pisalam juz wczesniej - teraz tylko wspomne i odesle Was do sledzenia Ich strony, bo dzieje sie tam wiele i ciekawie. Poza regularnymi spotkaniami Mam, zajeciami dla maluszkow - pojawiaja sie tematyczne zajecia. W grudniu goscilam w Slow Cafe ze swoimi maszynami dwukrotnie - szyjac skarpety na mikolajowe upominki oraz dekoracje swiateczne - mozecie zerknac do posta, klikajac w zdjecie ponizej.



Poniewaz nasza wspolpraca jest niezwykle inspirujaca - tym bardziej podlewana pyszna kawa czy aromatyczna herbata z jasminem - z ogromna przyjemnoscia wracam, by wspolnie kombinowac kolejne atrakcje -do tej pory dla milusinskich, w kolejce takze cos dla starszych gosci klubokawiarni.

Pierwszy tydzien ferii uplynal nam zatem na warsztatach szycia z uczestniczkami polkolonii w Slow Cafe.

Bylo fajnie! Z wielka radoscia kolejny raz odkrywam, ze taka forma spedzania czasu to wielka frajda dla dzieci - projektowanie, tworzenie, samodzielne szycie - daje ogromna satysfakcje kursantom i mi - pani instruktor :) No czego chciec wiecej?

Popatrzcie, jak bylo:

niesmiale poczatki.



pierwsze male dziela szyciowej sztuki

w tworczym balaganie

powoli, samodzielnie, poduszka imieninowa dla Mamy sie szyje

kontrola :)


Przymiarki - jak na prawdziwe ksiezniczki przystalo -suknie balowe 

O dzieki za tyle miejsca do pracy!

czujna pani projektankta


a kiedy slonce rozpieszczalo, centrum dowodzenia przenioslo sie pod okno -
dzien imieniowy umilili mi gospodarze - szarlotka w promykach :)




I juz w ostatni dzien, aby podsumowac pracowity tydzien, piekne zdjecia dziewczynkom i ich uszytkom zrobila


Aleksandra Siatecka fotografia







To jest moje absolutnie ukochane - no powiedzcie, co moze dac wiecej radosci, satysfakcji z wykonywanej pracy - niz zadowolone "klientki", odbiorcy tego, co robisz i nad czym pracujesz, by bylo jak najlepsze!

Moja najwieksza, najlepsza motywacja, by dalej ta droga podazac :)


W tym tygodniu mam juz kolejne zdolne i bystre pod swoja opieka - kolejna porcja dobrej energii!
Ale o tym w kolejnym wpisie.

Sciskam!
A.

2 komentarze: