poniedziałek, 23 maja 2016

#OpenHouseGdynia , part1


50 metrów kwadratowych to powierzchnia całkiem przeciętna - da się mieszkać, zmieścić rzeczy, można się pokręcić z rozłożonymi ramionami i na nic nie wpaść.
Jeżeli jednak 50 metrów podzieli się na dwa pokoje i jeden z nich będzie dzieliło rodzeństwo - nastolatka i o 7 lat młodszy, buńczuczny młodzieniec - robi się trudno.

Decyzję o poszukiwaniu większej przestrzeni do życia podjęliśmy we wrześniu, może październiku.
Plan był konkretny - Wzgórze św. Maksymiliana lub najbliższa okolica, 4 nieumeblowane pokoje, możliwość zaaranżowania wnętrza po swojemu. Do wynajęcia.






Prawie nam się udało zrealizować ten plan, znaleźliśmy mieszkanie, byliśmy gotowi podpisać umowę. Ktoś nas ubiegł. No dobra, mówię sobie - tak miało być, szukamy dalej.

Kolejne oglądane przez nas mieszkanie było już w Śródmieściu, trzy pokoje i tzw służbówka / można z tego zrobić pokój, racja?/ i decyzja o tym, że jest super, bierzemy, będzie tu fajnie!
E-eee, nie wyszło! Właścicielka kamienicy zmieniła plany, nam trochę było przykro, ale na pocieszenie trafiła nam się nie lada gratka! Od ówczesnych lokatorów i jak się okazało trochę znajomych, kupiliśmy DUŻO różnych rzeczy, głównie mebli, dostając w pakiecie lampy, dekoracje, a nawet roślinkę!

Meble były piękne, stare, stylowe, urocze, z duchem, historią i nawet kornikami ;) Klamka zapadła! Nie możemy z nimi mieszkać w żadnym bloku, współczesnej kamienicy z idealnie gładkimi ścianami. Musimy znaleźć miejsce, któremu z naszymi meblami będzie do twarzy, i raczej szybko, żeby biedne nie ucierpiały w garażu w jesiennym, słotnym czasie!

No i zaczęło się desperackie przeszukiwanie ofert agencji nieruchomości - jak się okazało wtedy, wcale nie było łatwo o takie lokum ( żeby było dość duże i miało taką właśnie liczbę pokoi, żeby było puste, aby można pomalować po swojemu, żeby opłaty eksploatacyjne i cena najmu była do zaakceptowania, żeby ogrzewanie było centralne itd).

Oferta bez zdjęcia, "ulica Świętojańska, do remontu". Pytam więc, jakiego kalibru to remont i czy można zobaczyć? -Jeśli ekipa będzie solidna, to może i w dwa miesiące da radę, można obejrzeć, spotkamy się przy Empiku". Serio? Musiałam to zobaczyć na własne oczy - remont na dwa miesiące w mieszkaniu do wynajęcia, w tej kamienicy? Intrygujące.

Już nie pamiętam, czy najpierw wpadłam w popłoch, w euforię, czy byłam zauroczona czy przerażona - z największą pewnością mieszkanie przy Świętojańskiej 68 zrobiło na mnie piorunujące wrażenie!

Ogromna przestrzeń, jasno, przejścia i zakamarki, dużo drzwi, dużo możliwości i jeszcze więcej ciężkiej pracy, pieniędzy i czasu, żeby to przysposobić do życia, do mieszkania. Kolejna wizyty z zaprzyjaźnionym specem od remontów i prośba o wycenę - dramat! Do maksimu ucięliśmy jego koszty, zostawiając ściany z ich nierównościami, które idealnie wpisują się w charakter tego miejsca.122metry kwadratowe w wysokim mieszkaniu - powierzchnia ścian porażająca.. Tapety. Tapety WSZĘDZIE! Motywy kwiatowe i geometryczne, pasy, dekory, kolory, faktury, mat i połysk, a nawet brokat.. Do tego wodospad na fototapecie w ubikacji - wisienka na torcie! Jedynym meblem była szafa, jedynym sprzętem niesprawna kuchenka gazowa. Żeby tu zamieszkać, należałoby: zedrzeć tapety, uzupełnić dziury w ścianach, gdzie najpilniej potrzeba - wycekolować, pomalować wszystko, zrobić coś z poniszczonymi podłogami, wyrzucić panele, które zakrywają stary parkiet - czy on tam się do czegokolwiek nadaje?, wymienić okna w dwóch pokojach, zburzyć ściankę działową w łazience i w miarę możliwości ujednolicić przestrzeń, którą wcześniej dzieliły dwie rodziny ( zamki w wewnętrznych drzwiach, podzielona na pół łazienka i dwa piecyki gazowe, dwa liczniki prądu, co z łazienką i brzydkimi kaflami? ... wtedy nie wiedziałam jeszcze, że czekają nas: wymiana instalacji hydraulicznej i gazowej / nie na nasz koszt, ale przy okazji remontu = kilka dodatkowo skutych ścian i miejsc do załatania i tak dalej..

Tak sobie myślę, że to mieszkanie czekało na takich popaprańców, którym się wydaje, że nie ma rzeczy niemożliwych! Którym nie brakuje wyobraźni i zacięcia do pracy, ale są niepoprawnymi optymistami. Na nas czekało!

Spotkaliśmy się z ogromną życzliwością Zarządcy, dzięki któremu wiele spraw udało się ogarnąć szybciej, który był szalenie pomocny i wspierał nas w tej nierównej walce z sypkim tynkiem, wszędobylskimi kablami, rurami, tapetami. Dziękujemy!

Umowę podpisaliśmy w listopadzie, święta chciałam spędzić już w Domu - proste. "Chyba Wielkanocne?", "Nie no, spędzić można..", "..." słyszałam, ale mój obłęd w oczach kazał się komentującym szybko odwrócić na pięcie, wycofać w milczeniu i nie wracać do tematu.

Perypetii było sporo, to chyba temat na osobny wpis, ale finalnie udało się - dzięki pomocy Rodziny, przyjaciół - wprowadziliśmy się w wigilię Wigilii. Zamieszkaliśmy w Kamienicy Orłowskich.

A skąd się wzięliśmy w Open House'ie? Najpewniej przez te stare fotografie z Berlina w 1933 roku, które wysypały się spod drewnianej framugi wymienianego okna.. Na zdjęciach były pola hiacyntów, pies na motorze, trochę portretów oraz swastyk - ot, taka osobliwa kolekcja, z pewnością ważna dla osoby, która zdjęcia skrzętnie ukryła.
Na jednym gdyńskim forum zadałam pytanie o  historię kamienicy i odezwał się Arek - gdyński pasjonat, który opowiedział nam nie tylko o naszej, ale o wielu innych kamienicach i ich sekretach. To właśnie za Jego namową /lecz nie bez obiekcji/, postanowiliśmy podzielić się naszą opowieścią oraz historią kamienicy, w której dziś mamy swój Dom.

Pomyślałam sobie, że napisałam już dużo znaków i przyszedł czas na fotografie - Before&After, przed i po, kiedyś i teraz. Te pierwsze to takie nasze robocze, drugie są piękne, artystyczne, łapiące klimat miejsca i wykonane przez Dominika Jagodzińskiego na potrzeby Festiwalu Open House Gdynia /proszę kliknąć!

O samym festiwalu, moich odczuciach, ochach i achach opowiem w drugiej części wpisu.

Popatrzcie!

p r z e d p o k ó j




fot.Dominik Jagodziński

fot.Dominik Jagodziński

fot.Dominik Jagodziński

p o k ó j   n a s t o l a t k i 




fot.Dominik Jagodziński

i wielkomiejski widok z okna

fot.Dominik Jagodziński

p o k ó j     m ł o d z i e ń c a 


fot.Dominik Jagodziński

p o k ó j  w s p ó l n y 



fot.Dominik Jagodziński

fot.Dominik Jagodziński

fot.Dominik Jagodziński

fot.Dominik Jagodziński

k u c h n i a



fot.Dominik Jagodziński

fot.Dominik Jagodziński

fot.Dominik Jagodziński

s y p i a l n i a



fot.Dominik Jagodziński

fot.Dominik Jagodziński

fot.Dominik Jagodziński

r ó ż o w a   ł a z i e n k a 

Ze specjalną dedykacją dla miłych gości pierwszego dnia festiwalu, którzy mogli obejrzeć zdjęcia "przed" wszystkich pomieszczeń, poza łazienką właśnie.
Nasz dzisiejszy "pokój kąpielowy", który mogliście zobaczyć, jeszcze niedawno wyglądał właśnie tak - subtelnie, kobieco, intrygująco? :)  

Ta metamorfoza była o tyle fajna, że z niemożliwie brzydkiego pomieszczenia, które po drodze zostało doprowadzone do stanu jak po wybuchu, zrobiliśmy stylowe wnętrze i zmiana ta nie pociągnęła za sobą żadnych kosztów /poza zakupem farby epoksydowej do pomalowania kafli/. 

Wyburzyliśmy ściankę, która dzieliła łazienkę na dwie części, usunęliśmy dziwny podest i uzupełniliśmy brakujące kafle. Połataliśmy dziury w ścianach i pomalowaliśmy je, a na końcu w ruch poszła farba do kafli -grafitowa, mroczna trochę, ale w połączeniu z szarą zasłoną w oknie, mocowaną do gazowej rury oraz plecionym szarym pufem, w towarzystwie drewnianej komody i punktowych światełek - robi klimat. Młodzian mówi, że mamy w domu "ekskluzywne SPA" :)







u p s ...




i w obiektywie niezastąpionych festiwalowych gości:

fot. Iwona K

fot. Iwona K.

fot. Hania Kozicka


cdn, a tam m.in. o Ulicy Pracowni Artystycznych i całym tym OpenHous'ie K L I K A J  T U T A J

ściskam, A.


10 komentarzy:

  1. Podziwiam za tempo prac, samozaparcie i cudowną przemianę swojej przestrzeni - jest moc i klimat


    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie ja jestem wielką zwolenniczką fajnych i dobrze urządzonych mieszkań. Sama jakiś czas temu od dewelopera https://www.eurostyl.com.pl/ kupowałam piękne mieszkanko w Trójmieście. Myślę, że wybór jakiego dokonałam był najlepszy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę przyznać, że jeśli już decydujemy się na zakup mieszkania to także ważny jest sam remont. Ja wiele elementów do wykończenia zamawiałem w https://artcorestudio.pl i jestem zdania, że warto jest korzystać ze sprawdzonych materiałów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Solidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na dobrą sprawę to jak mieszkamy jest niezwykle ważne i ja także chcę jeszcze dodać, że fajnie jest np. mieć ciekawy indywidualny projekt naszego domu. Uważam, ze w takich sytuacjach warto jest zwrócić się do https://zarzycki-konstrukcje.pl/ i w tym biurze projektowym znajdziemy włąściwą odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  7. W trakcie przeglądania ofert firm remontowych warto zwrócić uwagę na zakres usług i jakość realizowanych projektów. Jedną z firm, która cieszy się dobrymi opiniami ze względu na swoje podejście do klienta i wykonawstwa, jest ta dostępna pod adresem https://www.wawerbud.pl/. Oferują oni pełen zakres usług, od malowania po kompleksowe remonty wnętrz. Zwracają szczególną uwagę na detale, co przekłada się na wysoką jakość końcowego produktu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowita reinkarnacja, powodzenia. Póki co ograniczam się jedynie do wymiany wystroju domu na darstar

    OdpowiedzUsuń
  9. Wybór odpowiedniej firmy brukarskiej może być kluczowy dla trwałości i estetyki wykonanej pracy. Strona https://bruk.warszawa.pl/ oferuje informacje o różnorodnych materiałach brukowych, które są dostępne do realizacji projektów. Zawiera również przykłady dotychczas zrealizowanych projektów, co pozwala zorientować się w jakości wykonania. Informacje kontaktowe są łatwo dostępne, co ułatwia dalsze konsultacje.

    OdpowiedzUsuń