Nic dotąd nie wskazywało na to,że poczuję wielkanocny klimat - praca, mnóstwo organizacyjnych spraw z tyłu głowy i chyba przede wszystkim aura, mocno nawiązująca do Bożego Narodzenia..
Udało się! Dziś o godzinie 12:15 przypomniałam sobie,że lubię przygotowania do Wielkiej Nocy - czas na odczarowanie tego ponurego zimowego krajobrazu, dekorowanie żółtym kolorem tulipanów i żonkili, obmyślanie wypieków i marynowanie mięsa.
Znalazłam nawet bazie kotki ( nieoceniona i pełna jak zwykle w okolicy świąt wszelakich - gdyńska Hala Targowa! )!
Zatem moje miłe -życzę Wam przyjemności z przygotowań, zabieram się za przedświąteczny krząting:)
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz