WERANDA - dobrze mi tam! Przy szeroko otwartych drzwiach stukam i pukam swoja maszyną, przyjmuję miłych gości. Nadal uważam, że to magiczne miejsce, z cudowną energią! Dzikie winogrona rosną jak szalone, puszczając kręcone wąsy, letnie kwiaty pachną z donic, niemal w każdym zakamarku chowa się jakiś dekoracyjny detal - tu przysiądzie ceramiczny ptaszek, tam drewniane szpulki.. Bardzo sukcesywnie, choć maleńkimi kroczkami upiększamy, czyścimy, dekorujemy, żeby latem już było pięknie, po mojemu, wygodnie i gościnnie jeszcze bardziej. Piszę MY, gdyż w wielu tych pracach pomaga mi pewna urocza młoda dama :)
Pani kierowniczka zamieszania w ulubionych kolorach wita miłych gości :)
I szyje na potęgę morskie koniki - jeden z nich wyjechał właśnie na zagraniczne wakacje i obiecał podesłać z nich zdjęcia:)
Moja pilna uczennica i asystentka przy porządkowych pracach - Ola. / prace na wysokości przy szorowaniu paskudnej markizy, na której juz niebawem szpilkowe logo z daleka będzie biło w oczy! A z tą paskudną witryną też mam zamiar sie pożegnać, aby na jej miejscu zmontować wygodne siedzisko wakacyjne.
Ptaszyska czekały od grudnia by je skończyć - przycupnęły na parapecie i czekają nadal, aż wymyślę, gdzie je na stałe przeprowadzić.
A szpulki pomaluję na miętowo!
Przywiezione z Londynu wieszaczki, po pół funta za sztukę!
I kwiaty cudnie pachnące, szczególnie wieczorem!
A teraz lecimy z sobotą szpileczkową! Wpadłam na werandę punkt 9.00 i już wiedziałam, że dzień będzie cudny! Takie wyznania znalazłam na chodniku! Z autorkami chodnikowej sztuki spędziłam kolejne 2 godziny na wesołym szyciu i ploteczkach. Lena i Blanka odwiedziły mnie nie pierwszy - i jak deklarują - nie ostatni raz!
Konik morski w wersji PINK i Pierwszy w historii miękki motylek!
A na pożegnanie dostałam od dziewczynek ukochane konwalie - takie miłe małe gesty upewniają mnie jeszcze mocniej w przekonaniu, że bardziej wdzięcznego zajęcia dla mnie na całym świecie nie ma! Uwielbiam tą moją szpilkową "pracę", warsztaty z małymi i dużymi, z Ludźmi spędzać czas.
Warto się starać :) Dziękuję!!!
Mała przerwa kolorowa - postanowiłam wreszcie zabrać się za naukę szydełkowania - póki co trenuję najprostsze formy. W wakacje mam nadzieję zaprosić na werandę speców w tej materii i zaprosić Was do wspólnego dziubania, dziergania. Strasznie przyjemne zajęcie!
Drugie z trzech zaplanowanych spotkań z 13letnią fanką mody, Polą. Zdolna kursantka przyniosła dziś ze sobą swoje prace - nie mam słów, popatrzcie:
Nie mogę się nadziwić, jakie to fajne i ostatecznie nie takie trudne - trochę pracy, gimnastyki szarych komórek w trakcie obmyślania wymarzonej formy i taadaaam! Masz to! Jedyne takie na całej planecie, Twoje, niepowtarzalne, COŚ!
A tutaj mała zajawka mojej BUNNY 100% LilkiSzpilki bluzki ..
SZYĆ NIE UMIERAĆ :)
Kolejny raz pięknie dziękuję za cała masę fantastycznej energii, powera do działania. Nie mogę się także doczekać wakacyjnych spotkań na werandzie - grafik sukcesywnie się zapełnia, co napawa ogromną radością. W planach poza szyciem znajdzie się cała masa atrakcji - trochę tiulu, trochę szydełka, może haft krzyżykowy? Przygotujemy także specjalnie dla kursantów super pamiątkową dekorację do pokoju!
Jeżeli myślicie o podesłaniu dzieci na wakacyjne warsztaty - rezerwujcie proszę terminy, szczególnie, jeśli zamierzają wpaść rodzeństwa czy przyjaciółki:)
Każde spotkanie z Wami jest szalenie inspirujące <3
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz