Z ciekawosci przemierzam zatem swoje sciezki lesne, by wypasc na skraj lasu i zatrzymac sie i wzdychac :)
* Jako 16latka poszlam do swojej pierwszej pracy - bite trzy tygodnie bez wolnego dnia, za kare /przeskrobalam i jedyna opcja na ominiecie szlabanu bylo wychodzenie do pracy wlasnie.. na skwerze, w jednej z budek, ktora oferowala turystom muszle, muszelki, wszelkie niekoniecznie baltyckie roznosci..
Tak mnie oczarowal ten podwodny swiat, ze : po pierwsze - za wszystkie zarobione pieniadze kupilam wielgachne, superwyposazone akwarium, po drugie - zamarzylam o studiach z "oceano" w nazwie.
Kierunek studiow wybralam zupelnie nie-morski, za to moja milosc do podwodnego swiata trwa do dzis!
Wyobrazcie sobie zatem moje zdumienie i radosc przeogromna, kiedy biegnac dzis brzegiem morza, poza zdechla fladra, znalazlam TO, ICH! Zupelnie dotad nieznany, nienazwany i nieopisany gatunek morskich stworzen, ktore baaardzo leniwie oswajaly sie ze swiatlem slonca!
Nie gryza, nie parza, sa przyjazne i radosnie grzechocza! I pasuja mi do butow :)
I wiecie co? Zabralam je na werande :)
Nadmorsko pozdrawiam!
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz