piątek, 6 września 2013

Pierwszy tydzień w nowym miejscu.

Jestem rozkochana! Nie ma na mojej werandzie takich rzeczy, które by mnie drażniły -są takie, które trzeba jeszcze dopieścić, podpicować itd, ale... Totalnie oszalałam!

Mam wrażenie,że jest tu gościnnie i przyjaźnie. Żeby było jeszcze milej zainstalowałam dziś ekspresik - smaczna kawka plotom zupełnie nie zaszkodzi, prawda?




I się szyje i wymyśla i do tego super się starać nie trzeba bo miejsce jest wenogenne absolutnie!

Jakość pracy na najwyższym poziomie:)

Dziś się wydarzyło tak:

Czwartkowa poduszka "ptaki" została skompletowana - wymiary dużej: ok.  55x48cm,
mała ok. 46x30cm.

O ile mała jest "w jednym kawałku", duża ma wyjmowany wkład, tasiemki-troczki w kolorach ptaszorów oraz dekoracyjne pomponiki z jednej strony. Na tej samej stronie wąski pasek minky. Całe plecy poduchy to mięciutki jabłkowy polar z "guziczkami".






Pod koniec dnia, już po zrealizowaniu zamówienia ekspresowego :




* Na juto potrzebny prezent na 20rocznicę ślubu! Masz coś na werandzie?
* Nie, ale mogę uszyć:)

i uszyłam:)

Następnie:

... no nie wiem co mnie pokusiło.. chyba nie mogłam przejść obojętnie obok świeżutkiej dostawy materiałów - m.in. szopy nindża oraz pierwszy raz w mojej działalności przy maszynie- pomarańczowy minky!

Wyskoczyła śpiąca marchewa oraz śniulasty ananas! No powiedzcie,że pięknie w skrzynkach z warzywniaka się prezentują:)


śpiące marchewy mają serce na plecach, po prawej do tego!








Ciekawe, czy podobnie jak moje wcześniejsze wystrzelone pomysły, znajdą swoich amatorów?
*do obejrzenia, dotknięcia i wzięcia na werandzie!

Już jutro pierwsze szpileczkowe warsztaty!

Leniwego weekendu!
I pamiętajcie - owoce i warzywa: przynajmniej 5 porcji dziennie! ;)
A.z warzywniaka






1 komentarz:

  1. ech, ciągle czasu brakuje:( ale taki piękny ekspres, że muszę się zorganizować!

    OdpowiedzUsuń