W ubiegłym tygodniu zapakowałam do auta całą masę kolorowych materiałów, filcu, armię igieł i maszynę. Skoro świt, bo już o 7 rano ruszyłam do Trąbek Wielkich - niecała godzina drogi od mojej Gdyni.
Plan był następujący: odwiedzić dwie drugie klasy i zaszczepić w młodszej młodzieży szyciowego bakcyla!
Chyba wyszło:)
Każda klasa podzielona była na sekcję damską i męską - podczas gdy dziewczynki szyły, chłopcy mieli zajęcia z wychowawczynią i odwrotnie. W ten sposób przepuściłam przez swoje ręce 4 nasto-osobowe grupy, co dało łącznie prawie pięćdziesiąt 8 i 9 latków!
Wyszło ciekawie, bo każda z grup tworzyła coś innego - były zatem sowy, wariacje na temat Angry Birds, słodkie babeczki i potworne ciacha, inspirowane grami komputerowymi.
Zdjęcia robiłam w locie, telefonem - ich jakość pozostawia wiele do życzenia, ale.. wyobrażam sobie, że będą one fajną pamiątką dla uczestników tych zajęć!
Chciałabym jeszcze ogromnie podziękować za zaproszenie, pyszne ciacho i fantastyczną atmosferę, o którą zadbały obie Panie Wychowawczynie. Za gościnność i pomoc Mam i Babci -bez Was nie poszłoby tak gładko oraz za zaangażowanie Dzieci w szyte zajęcia!
Lecimy ze zdjęciami!
Faza projektu:
wtorek, 10 czerwca 2014
sobota, 7 czerwca 2014
BLIŻEJ LATA NA WERANDZIE
Jestem tak oczarowana wskrzeszeniem mojego laptopa, powrotem polskich literek -patrzcie, mogę napisać np ŻÓŁTY :) Z największą przyjemnością napisałabym ze 100 postów, bo na tyle uzbierałam zdjęć, ilustrujących wydarzenia majowe i czerwcowe! Zacznę jednak od najświeższych wydarzeń, żeby sukcesywnie uzupełniać i z czasem wrzucić pozostałe.
WERANDA - dobrze mi tam! Przy szeroko otwartych drzwiach stukam i pukam swoja maszyną, przyjmuję miłych gości. Nadal uważam, że to magiczne miejsce, z cudowną energią! Dzikie winogrona rosną jak szalone, puszczając kręcone wąsy, letnie kwiaty pachną z donic, niemal w każdym zakamarku chowa się jakiś dekoracyjny detal - tu przysiądzie ceramiczny ptaszek, tam drewniane szpulki.. Bardzo sukcesywnie, choć maleńkimi kroczkami upiększamy, czyścimy, dekorujemy, żeby latem już było pięknie, po mojemu, wygodnie i gościnnie jeszcze bardziej. Piszę MY, gdyż w wielu tych pracach pomaga mi pewna urocza młoda dama :)
Pani kierowniczka zamieszania w ulubionych kolorach wita miłych gości :)
WERANDA - dobrze mi tam! Przy szeroko otwartych drzwiach stukam i pukam swoja maszyną, przyjmuję miłych gości. Nadal uważam, że to magiczne miejsce, z cudowną energią! Dzikie winogrona rosną jak szalone, puszczając kręcone wąsy, letnie kwiaty pachną z donic, niemal w każdym zakamarku chowa się jakiś dekoracyjny detal - tu przysiądzie ceramiczny ptaszek, tam drewniane szpulki.. Bardzo sukcesywnie, choć maleńkimi kroczkami upiększamy, czyścimy, dekorujemy, żeby latem już było pięknie, po mojemu, wygodnie i gościnnie jeszcze bardziej. Piszę MY, gdyż w wielu tych pracach pomaga mi pewna urocza młoda dama :)
Pani kierowniczka zamieszania w ulubionych kolorach wita miłych gości :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)