wtorek, 28 stycznia 2014

Zimowe zycie werandy


Zima szaleje, snieg sypie, bialo, ponuro niby.

Niee! U nas kolorowo i wesolo. Kolejny dzien radosnej pracy malych raczek za nami - meciaki dla mlodszego rodzenstwa uszyte - bo moje kursantki maja plan, by obdarowac uszytkami swej produkcji najblizszych, a jak czasu wystarczy to i dalszych bliskich.

Popatrzcie, jak u nas radosnie:)




Rycho-team czuwa! Moja familia ulubiona patronuje dzielnie werandowym poczynaniom z gornej polki! Zaraz obok babulinki maszyny.


I porzadek w materialach! Pieknie ulozone czekaja na lutowy czas zdominowany doroslymi kursami.




Troche gotowcow czeka na Was kochani - czarno-biale stymulujace, pastelowe - jak kto woli.



A tu zobaczcie efekty dzisiejszej pracy dziewczynek - szopy ninja, tasiemki, kocia glowa i ogonek nawet.





Dzielne samodzielne czasu nie marnuja - ostatnich kilka minut spotkania dziewczynki wykorzystaly na przygotowanie spiacych brelokow.


Ptaszyna zdobyczna na tle starego okna prezentuje sie cudnie.


I pomponiasty tez juz na swoim miejscu.


A tu kilka zdjec Julkowych / 9lat / dziel sztuki! Pan kameleon / gekon, ktory z uwagi na swoje kolory szczegolnie przypadl mi do gustu i prowadze twarde negocjacje, zeby zamieszkal na mojej werandzie :)







Na trzygodzinnym popoludniowym spotkaniu pojawil sie mezczyzna lat 10, ktory swoja patchworkowa poduszke ozdobil herbem FCB! Kozak, przysiegam! Z drobniutkich kawaleczkow uszyl poduszke czadowa - debiut udany!! Jego 5letnia siostra uszyla ksiezniczke z bujana glowa :)

Kolejna 10latka patchworkowy, polarowy safari cud! W calkiem doroslej kolorystyce i przy uzyciu trudnych do szycia polarowych scinkow, stworzyla piekna poduszke - tak samo jak jej kolega, debiutujac przy maszynie.

Efekty pracy Waszych dzieci mnie powalaja a niekiedy nawet zawstydzaja -jak tylko skonczymy ferie zabieram sie ostro za szycie, bo konkurencje hoduje na wlasnej piersi :)


Trzymajcie sie cieplo! Nie dajcie pogodzie,
Jutro 3 dzien kursu i juz zacieram rece!
A.

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Ferie przy maszynach w SLOW CAFE.


*PRZYPOMINAM i z gory przepraszam za brak polskich znakow!!! Nic nie poradze na ten moment, prosze o Wasza wyrozumialosc!!

Ferie zimowe to taki czas, na ktory czekaja wszystkie szkolne dzieci a ja z nimi, bo wtedy takze odpoczywam od swojej pracy w szkolnym gabinecie p-p.

Taki byl plan, zeby ten wolny od szkolnej pracy czas wykorzystac na spotkania z dziecmi.
Grafik wypelnil sie niemal po brzegi co naturalnie ogromnie cieszy.



O uroczym i niezwykle klimatycznym Slow Cafe pisalam juz wczesniej - teraz tylko wspomne i odesle Was do sledzenia Ich strony, bo dzieje sie tam wiele i ciekawie. Poza regularnymi spotkaniami Mam, zajeciami dla maluszkow - pojawiaja sie tematyczne zajecia. W grudniu goscilam w Slow Cafe ze swoimi maszynami dwukrotnie - szyjac skarpety na mikolajowe upominki oraz dekoracje swiateczne - mozecie zerknac do posta, klikajac w zdjecie ponizej.



Poniewaz nasza wspolpraca jest niezwykle inspirujaca - tym bardziej podlewana pyszna kawa czy aromatyczna herbata z jasminem - z ogromna przyjemnoscia wracam, by wspolnie kombinowac kolejne atrakcje -do tej pory dla milusinskich, w kolejce takze cos dla starszych gosci klubokawiarni.

Pierwszy tydzien ferii uplynal nam zatem na warsztatach szycia z uczestniczkami polkolonii w Slow Cafe.

Bylo fajnie! Z wielka radoscia kolejny raz odkrywam, ze taka forma spedzania czasu to wielka frajda dla dzieci - projektowanie, tworzenie, samodzielne szycie - daje ogromna satysfakcje kursantom i mi - pani instruktor :) No czego chciec wiecej?

Popatrzcie, jak bylo:

niesmiale poczatki.



pierwsze male dziela szyciowej sztuki

w tworczym balaganie

powoli, samodzielnie, poduszka imieninowa dla Mamy sie szyje

kontrola :)


Przymiarki - jak na prawdziwe ksiezniczki przystalo -suknie balowe 

O dzieki za tyle miejsca do pracy!

czujna pani projektankta


a kiedy slonce rozpieszczalo, centrum dowodzenia przenioslo sie pod okno -
dzien imieniowy umilili mi gospodarze - szarlotka w promykach :)




I juz w ostatni dzien, aby podsumowac pracowity tydzien, piekne zdjecia dziewczynkom i ich uszytkom zrobila


Aleksandra Siatecka fotografia







To jest moje absolutnie ukochane - no powiedzcie, co moze dac wiecej radosci, satysfakcji z wykonywanej pracy - niz zadowolone "klientki", odbiorcy tego, co robisz i nad czym pracujesz, by bylo jak najlepsze!

Moja najwieksza, najlepsza motywacja, by dalej ta droga podazac :)


W tym tygodniu mam juz kolejne zdolne i bystre pod swoja opieka - kolejna porcja dobrej energii!
Ale o tym w kolejnym wpisie.

Sciskam!
A.

niedziela, 26 stycznia 2014

SOBOTNIE ZDOBYCZE

Przepraszam najmocniej - pisze bez polskich znakow -tak mi sie komputer zbuntowal, po tym, jak zalalam go wczoraj ( to chyba i tak  najbardziej lagodny wymiar kary...)

Poniewaz jestem absolutna fanka pieknych drobiazgow, ktore potrafia tworzyc klimat - nie przepuszczam okazji, by cos ladnego i cieszacego oko od czasu do czasu sobie sprawic.





 Art Mi StudioPiekne szklane dekoracje - magnetyczny obled!

Mozesz dowolnie kombinowac z kolorami, tlem, stworzyc taki swoj jedyny i niepowtarzalny magnesowy miks! Personalizacja:) 
Polecam - ja naturalnie uleglam pokusie:)

I obmyslam juz piekna szpilkowa kompozycje ze szkielek na werande!



Mama nigdy nie jest sama - dziekuje za zaproszenie do udzialu w kiermaszu Mummys Hand Made - bylo bardzo sympatycznie!


Pompony od mmz - w ukochanym kolorze! Zawsze mi sie podobaly - a tu prosze! Po pierwsze w moim absolutnie ukochanym kolorze, po drugie - najmniejsze juz za piataka!


W papierowym woreczku - mydlo! No niby nic, a cieszy :) 
Kawowy peeling, hand made! od Mydłofaktura
Pysznie pachnie i wyglada - jesc jednak nie polecam 


I tak sobie wlasnie dogodzilam estetycznie:)

pozdrawiam
A.

wtorek, 14 stycznia 2014

Ferie 2014

Witam w Nowym Roku!

Dojrzewam powoli do powrotu do pisania :) Tęskno mi.

Jednak dziś krótko -  serdecznie zapraszam do zapoznania się z aktualną ofertą warsztatową!



Do zobaczenia i przeczytania!
A.